Zmiany w przepisach lotniczych, czyli jak wylać dziecko z kąpielą

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało projekt zmiany rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie zakazów lub ograniczeń lotów na czas dłuższy niż 3 miesiące. W projekcie znalazło się rozwiązanie, które wprowadza 6 nowych stref ograniczonych i jedną super-strefę, pokrywającą większość przestrzeni powietrznej nad Górnym Śląskiem. Na wlot w taką strefę zgodę będzie musiał wydać prezydent miasta (który zapewne ma w urzędzie osoby wyposażone w odpowiednią wiedzę lotniczą). Są oczywiście wyjątki ale o tym niżej.

Wszystko w imię dobra lotnictwa, bezpieczeństwa i na prośbę przedstawicieli środowiska lotnictwa ogólnego. Brawo Ministerstwo!!! Brawo ULC!!! Szanowni Państwo, gratuluję. A niżej napiszę czego konkretnie.

Rys historyczny – czyli skąd pomysł na zmiany

Zanim podzielę się moimi spostrzeżeniami krótko o tym, dlaczego w ogóle przepisy się zmieniają.

Wszystko zaczęło się od Warszawy i od lotów po trasie NOVEMBER – ZULU, na której był i jest duży ruch. Przeszkadzało to części mieszkańców Warszawy, którzy zorganizowali akcję skarg i donosów na hałasujące statki powietrzne. Skargi były na tyle skuteczne, że ówczesne Ministerstwo Infrastruktury naciskało na Prezesa ULC, żeby bezwzględnie zakończył temat. ULC skierował więc całym impetem machinę urzędniczą na działania związane ze składaniem powiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na pilotów, którzy latali na trasie NOVEMBER – ZULU (która jest trasą dolotową co EPBC). Pasja i determinacja, z którą działały wtedy komórki prawne ULC była godna podziwu. Wszak jeżeli naprzeciw pilota staje cała machina ULC i prokurator, to ten pilot, często nieświadomy ma prawo odczuwać dyskomfort. I to faktycznie czasem powodowało, że kilku pilotów przyznało się w zamian za warunkowe umorzenie postępowania (to są te „sukcesy ULC”).

Kontynuuj czytanie „Zmiany w przepisach lotniczych, czyli jak wylać dziecko z kąpielą”

Prawomocne orzeczenie sądu w sprawie lotów nad Warszawą

W piątek, 19 kwietnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznawał sprawę karną. Dotyczyła ona rzekomego popełnienia przestępstwa przez pilota, który wykonywał lot na standardowej trasie VFR, pomiędzy punktami NOVEMBER a ZULU na wysokości ok 1800 ft. Ta wysokość jest dopuszczalna przepisami SERA, o czym na tym blogu wielokrotnie pisałem. Natomiast jest ona niższa niż określona w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury – i to było podstawą złożenia przez Prezesa ULC jednego z wielu donosów do prokuratury. Prokurator chcąc nie chcąc, na skutek nacisków Prezesa ULC, złożył akt oskarżenia. Sąd rejonowy uznał, że nie było ku temu żadnych podstaw i umorzył postępowanie karne. Prokurator wniósł zażalenie (bo musiał) ale Sąd Okręgowy uznał, że prawo krajowe nie może być sprzeczne z prawem UE a prawo UE nie daje upoważnienia do dowolnego określania wysokości lotów przez poszczególne państwa. Ponadto Sąd stwierdził, że art. 212 Prawa lotniczego nie jest w żaden sposób powiązany z feralnym przepisem rozporządzenia Ministra Infrastruktury i nie można karać więzieniem za jego naruszenie. Na dowód fragment uzasadnienia sądu:

Co to oznacza? Nieskromnie (ale z nieukrywaną satysfakcją) przyznam, że sąd powtórzył to, co pisałem i mówiłem od dłuższego czasu. Pisali o tym też inni prawnicy, którzy świadomie patrzą na lotnictwo. Nie jest to swoją drogą żadne odkrycie Ameryki a logiczna i sensowna analiza przepisów podparta podstawami z prawoznawstwa (pierwszy rok studiów). Niestety w ULC, szczególnie w departamencie prawnym o te podstawy było trudno ostatnimi czasy.

Skutkiem postanowienia sądu jest prawomocne zakończenie sprawy. Nie było co prawda wyroku uniewinniającego ale sąd potraktował tę sprawę jeszcze bardziej korzystnie dla pilota – stwierdził, że w ogóle nie powinno się w tej kwestii prowadzić postępowania karnego.

Kontynuuj czytanie „Prawomocne orzeczenie sądu w sprawie lotów nad Warszawą”

Lot nad miastami poniżej dopuszczalnych wysokości – przestępstwo czy nie?

Do napisania tego artykułu skłoniło mnie samo życie. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym tematem zbyt szczególnie – zawsze traktowałem latanie na wysokościach niższych niż dopuszczają przepisy jako naruszenie regulacji. Nie było też takiej potrzeby, ponieważ nie miałem styczności z problemem karania pilotów z tego tytułu. Taki stan rzeczy trwał aż do szeroko zakrojonej akcji ścigania pilotów i operatorów przez policję i prokuraturę. Akcja dotyczy stawiania zarzutów z art. 212 ust. 1 pkt. 1 lit. a) Prawa lotniczego za to, że ktoś wykonał lot poniżej wysokości określonych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie zakazów lub ograniczeń lotów[1]. Zasady wynikające z tego rozporządzenia opisywałem kiedyś tu: https://latajlegalnie.com/2019/09/25/wysokosci-lotow-nad-miastami-nowe-przepisy/

zdjęcie własne – z trasy dolotowej do EPBC

Cała sprawa jest poważna, ponieważ organy ścigania stawiają zarzuty z przepisu, za który grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. Nie ma tam mowy o ograniczeniu wolności czy grzywnie – jest więzienie i to nawet do 5 lat. Oczywiście sądy nie będą od razu dawały wyroków w górnych widełkach, chętnie też będą warunkowo umarzały postępowania ale sam problem istnieje. Nikt nie chciałby żyć z wyrokiem czy warunkowo umorzonym postępowaniem a u części personelu lotniczego jest to w ogóle element dyskwalifikujący w pracy czy działalności.

Dlatego postawmy pytania zasadnicze – czy stawianie zarzutów z art. 212 ust. 1 pkt. 1 lit. a) Prawa lotniczego jest słuszne? Czy latanie np. 1400 ft nad Warszawą jest w ogóle przestępstwem? Czy jest to zagrożone jakąkolwiek karą?

Kontynuuj czytanie „Lot nad miastami poniżej dopuszczalnych wysokości – przestępstwo czy nie?”