Niedzielne popołudnie. Młoda rodzina jedzie na pobliskie lądowisko, żeby zrobić niespodziankę matce/żonie – kończy 30 lat. W prezencie od swojego męża i małego synka dostała voucher na „lot widokowy” kupiony na gruponie. Na miejscu wszystko wygląda mało profesjonalnie, ale co tam – w końcu zapłacone, emocje rosną to wsiada do samolotu. W trakcie tego lotu pilot robi akrobację, w czasie której odpada skrzydło. Skutek każdy jest sobie w stanie dopowiedzieć…
A skąd ten biedny mąż ma wiedzieć, że gość który ogłasza swoje „loty widokowe” nie ma do tego uprawnień? Że nie ma licencji zawodowej? Że sam, nie mając żadnego wykształcenia i tylko swoje doświadczenia – obsługuje samolot? Że samolot już dawno jest po terminach przeglądów i resurs zbliża się do końca? Że startuje w 30 stopniowym upale z łąki, na podejściu mając las? Ten biedny facet (w naszej historii już teraz samotny ojciec) nie ma prawa tego wiedzieć. Dla niego każdy, kto ma samolot jawi się jako poważna i odpowiedzialna osoba, której można zaufać. Utwierdza go w tym przekonaniu serwis sprzedażowy, tyle że większość serwisów jest nastawione na zysk a nie na bezpieczeństwo.
Dlaczego o tym piszę? Bo to niestety cholerna rzeczywistość. Sam spotkałem dwóch podobnych pilotów (nie byli moimi klientami), takie gazele biznesu. Obaj robili loty widokowe nie mając do tego żadnego prawa, jako osoby fizyczne. Mało tego, obaj oferowali akrobacje. Jeden z nich był jeszcze ciekawszy – dla zainteresowanych dał możliwość lądowania w terenach przygodnych, poza normalnymi lotniskami/lądowiskami – oczywiście komercyjnie i jeszcze się tym szczycił. Dramat.
Dlaczego loty widokowe (tak naprawdę zapoznawcze) są dostępne tylko dla organizacji ATO albo innej organizacji non-profit, pod warunkiem że nie jest to istotą biznesu całej firmy? Bo takie organizacje są w jakiś sposób nadzorowane. Jakiś wysiłek muszą włożyć w prowadzenie biznesu i nie ma miejsca na taką tandetną partyzantkę, gdzie koleś kupił na szrocie samolot i chce nim zarabiać, wożąc nieświadomych pasażerów. Jak jest taki cwany niech zrobi sobie AOC.
Żeby nie było – nie wrzucajmy wszystkich przedsiębiorców do jednego worka – są tacy, którzy w pełni dbają o bezpieczeństwo, wykorzystując istniejące ramy prawne. Pisałem tylko o dwóch skrajnych przypadkach.
Na temat akrobacji w zwykłym samolocie nawet nie wiem czy warto pisać… W Polsce jest pewnie kilka ośrodków, które robią takie rzeczy legalnie (i odpowiednio dużo to kosztuje). Akrobacje w zwykłym locie są niedopuszczalne!!! Każda instrukcja operacyjna przewoźnika lotniczego zakazuje doprowadzania takich sytuacji, inaczej nie przeszliby audytu.
Dlatego kliencie, zanim kupisz lot sprawdź:
- Czy organizator ma certyfikat AOC albo ATO/ew. non-profit powołaną do promocji lotnictwa (wtedy może robić loty zapoznawcze)?
- Czy będzie z Tobą leciał zawodowy pilot?
- Czy samolot/szybowiec/śmigłowiec są obsługiwane, czy nic z nich nie odpada?
- Czy lotnisko/lądowisko faktycznie nim jest?
- Czy cała otoczka wygląda profesjonalnie, czy może jest jeden człowiek od wszystkiego – od sprzedaży biletów do bycia pilotem?
To, czy dany kawałek łąki jest lotniskiem albo lądowiskiem sprawdzisz TUTAJ. Jeżeli ktoś nie był w stanie spełnić powyższych wymagań, nie warto oddawać w jego ręce własnego bezpieczeństwa.
Oczywiście w każdej firmie, nawet najlepszej, z certyfikatami i pozwoleniami może dojść do wypadku. Ale o wypadek trudniej tam, gdzie ludzie podchodzą profesjonalnie niż tam, gdzie mamy prowizorkę i nastawienie na szybki zysk bez względu na koszty. Zastanawiam się dlaczego ULC nie sprawdza właśnie takich ofert i nie rozdaje kar z górnych widełek? Jeżeli liczy na donosy to moim zdaniem nie ma to sensu. W końcu jednym z ustawowych obowiązków ULC jest nadzorowanie i kontrolowanie przestrzegania przepisów prawnych w zakresie lotnictwa cywilnego i lotniczej działalności gospodarczej. Wystarczyłoby przeszukać kilka portali i wykonać kilka telefonów, dla dobra całego lotnictwa warto o tym pomyśleć…
Ten artykul jest niepelny. Jest szereg form dzialalnosci zarobkowej mogacej byc wykonywanej na samolotach ultralekkich ponodpowiednim przygotowaniu i zgloszeniu do ulc. Wprowadza Pan ludzi w blad. Pilot w takim przypadku nie musi miec licencji zawodowej (ani zadnej) jedynie swiadectwo kwalifikacji z odpowiednim nalotem. Prosze o tym pamietac.
Kwestia odpowiedzialnosci pilota wykonujacego niebezpieczne manewry z nieswiadomym pasazerem na nieprzeznaczonym do tego sprzecie jest oczywiscie bezsporna.
PolubieniePolubienie
Panie Przemku, nie wchodząc w przepisy lotnicze wydaje się, że nie ma Pan racji. Świadectwo kwalifikacji nie upoważnia do wożenia pasażerów. By przewieżć pasażera wymagane jest posiadanie licencji pilota. W niedalekiej przeszłości by wziąć na pokład pasażera należało uzyskać to uprawnienie potwierdzone wpisem do książki osobistej pilota. Wpisu tego nie musiał mieć pilot posiadający uprawnienia instruktora. Nie wiem jakie zasady obowiązują obecnie, ale wydaje mi się, że te zasady obowiązują nadal.
Pozdrawiam miłośników latania
PolubieniePolubienie
Prosze sprawdzic aktualne przepisy. Majac swiadectwo kwalifikacji, odpowiedni nalot, instrukcje i zgloszenie mozna wykonywac loto „foto” z pasazerem, hole szybowca, wywoz skoczka i caly szereg innych, komercyjnych dzialan na samolocie ultralekkim.
PolubieniePolubienie
Co oznacza „lot foto z pasażerem”?
Oczywiście faktem jest, że ŚK daje inne uprawnienia niż PPL, ale artykuł był o wozeniu ludzi w ogóle. Dla statków ultralekkich dalej obowiązuje AOC, choć bez obowiązku koncesji (art. 164 Prawa lotniczego). I to tylko dla tych, które mają CofA – pozostałe póki co są w próżni niestety. Sprawę lotów zapoznawczych na SP ultralekkich trzeba byłoby rozbić na dłuższą analizę – wcale nie jest to takie oczywiste.
To co Pan opisał, to są usługi lotnicze. Zgodnie z art. 159 Prawa lotniczego i PL-6 faktycznie wystarcza m.in. zgłoszenie i ŚK z nalotem dowódcy. Ale usługi lotnicze to nie przewóz osób. Sprzedawanie takich cudów jak „foto z pasażerem” to nic innego jak łamanie prawa.
Problem leży w braku odpowiednich przepisów. Moim skromnym zdaniem organizacje społeczne powinny się tym zająć i zalobbować u odpowiednich władz
PolubieniePolubienie
Dlaczego łamanie? Możesz wykonać usługę lotniczą polegającą na wykonaniu fotografii lotniczej, operatorem aparatu fotograficznego może być zlecający. W tym momencie jest to legalne.
Fakt jest, że brakuje prostego, jasnego rozwiązania na rodzaj działalności polegający po prostu na wykonaniu z kimś lotu z A do A za pieniądze. Dlaczego nie pójść śladem np. sąsiednich niemiec gdzie taka działalność jest dozwolona i legalna na wiatrakowcach, ultralekkich itp. Codziennie jak tylko jest pogoda na moim lotnisku leci od kilku do kilkunastu osób. Nic się nie dzieje a Niemcy mają raczej restrykcyjne przepisy w sprawach lotnictwa, tym niemniej dało się i nikt nie musi tu kombinować. Każdy w zamian musi mieć samolot z przeglądem, ubezpieczeniem, 8,33 i obowiązkowym systemem ratunkowym.
PolubieniePolubienie
Może chodzi o mentalność? Jakie były u nas reakcje na radia 8.33?
Co do usługi – kto ją wykonuje? Pilot czy pasażer? Jeżeli pilot, to pasażer tam w ogóle nie potrzebny. A jeżeli pasażer, to powinien on dostać wynagrodzenie za wykonanie usługi.
W jeszcze innej kombinacji (pasażer jest zleceniodawcą usługi) w ogóle nie widzę związku z definicją usługi. Usługa to nic innego jak wykonanie zobowiązania, a takie może być świadczone pomiędzy co najmniej dwoma stronami.
PolubieniePolubienie
„Dlaczego łamanie?” bo stosowanie nadinterpretacji i wybiegu dla zarobku to właśnie łamanie prawa. czemu od razu nie pobierać opłaty tylko za zdjęcie za sterami samolotu, a jako gratis dorzucić lot A-A czyli w zasadzie latać niekomercyjnie?
PolubieniePolubienie
Dokładnie. Kluczowa jest intencja operatora i klienta – czy chodzi im o sam lot. Poza tym do wykonywania usług lotniczych potrzebny jest „specjalista zadaniowy”, który te zdjęcia właśnie robi. Jeżeli każdy pasażer miałby być takim specjalistą, to powinien być ujęty w instrukcji operacyjnej i odpowiednio przeszkolony. A przede wszystkim za swoją usługę powinien otrzymać wynagrodzenie…
Oczywiście mam świadomość, że część osób dalej będzie sprzedawała zdjęcia z powietrza ale chodzi o pokazanie klientom na co powinni zwracać uwagę.
PolubieniePolubienie