
Myśleliście kiedyś jak wygląda możliwość lądowania samolotem na wodzie? Ja ostatnio miałem z tym tematem trochę styczności i po bardzo dokładnej analizie przepisów, praktyki stosowania i logiki działalności lotniczej chcę podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami. Zagadnienie nie jest może jakoś szczególnie skomplikowane ale przepisów mamy bardzo mało. Co gorsze, te przepisy, które są, czasem się wzajemnie wykluczają.
W skrócie sprawa wygląda tak:
- Z wód śródlądowych można korzystać bez ograniczeń, jeżeli nie prowadzimy działalności zarobkowej
- ULC nie wpisuje lądowisk wodnych do ewidencji
- Mimo, że ULC nie wpisuje lądowisk do ewidencji to PAŻP uzgadnia instrukcje operacyjne lądowisk
- Urząd Morski w Gdyni w ogóle nie chce widzieć samolotów na wodach śródlądowych
- Ludzie i tak lądują na jeziorach 😊
Jak więc sprawa wygląda ze strony przepisów? PS. Pewnie każdy latający z pływakami widział (i większość pilotów wozi ze sobą) dokument, który wydało Ministerstwo Infrastruktury w 2010 r. Jest on traktowany jak glejt czy list żelazny, który zamyka usta policjantom biegnącym z bloczkiem mandatowym. Żeby nie było – wiem, w jakim kraju żyjemy i jeżeli to pisemko działa magią swojej pieczątki to dalej go używajcie. Pamiętajcie tylko, że to pismo nic do sprawy nie wnosi – wynika z niego tylko tyle, że wodnosamolot to nie statek.
A skoro blog ma mieć wartość edukacyjną, to przeczytajcie, żeby wiedzieć co i jak.
Czytaj dalej „Lądowisko wodne”